Stwierdzenie, że Korfu jest jedną z najbardziej „greckich” wysp, byłoby sporym naciągnięciem. Historia wyspy jest niezwykle barwna. Układa się w kolorową mozaikę najróżniejszych wpływów, którą zasmakować można wchodząc do najzwyklejszej tawerny. Historia, która przez wieki kształtowała tę jedną z najpiękniejszych wysp Grecji, idealnie przekłada się bowiem na to, co dziś można na Korfu zjeść.

Kuchnia grecka. Sałatka po grecku

Sałatka po grecku w wersji z Korfu. (Fot. Dorota Kamińska)

Największym skarbem Korfu, skarbem który porasta całą wyspę jak długa i szeroka, są niesamowite ilości drzew oliwnych. Na Korfu znajduje się ich około trzech i pół miliona. W praktyce oznacza to, że oliwki znajdują się dosłownie wszędzie. Skąd wzięła się aż taka ich liczba? Jak można się domyślić nie był to przypadek. To zasługa Wenecjan, do których należały wszystkie Wyspy Jońskie od XIV wieku, do samej końcówki wieku XVIII. Wenecjanie nie sadzili jednak drzew oliwnych ot tak sobie. Ich zamysłem było zmonopolizowanie rynku oliwnego, również dzięki drzewom, które w takich ilościach posadzono na Korfu. Tutejsze drzewa są bardzo wysokie, a powstające z nich owoce są niezwykle małych rozmiarów. Powstaje z nich jedna z najlepszej jakości oliw w całej Grecji. A same oliwki z Korfu idealnie nadają się do sałatek.

Nie ma takiej możliwości, by będąc na Korfu komuś z głodu burczało w brzuchu. W sklepach cytryn właściwie nikt nie kupuje, bo drzewa rodzące wspaniałe cytryny, rosną wszędzie. Wystarczy wyjść na spacer i zerwać kilka owoców. Nawet w mieście, można natknąć się na drzewo figowe, które w środku lata wydaje przepyszne, słodkie owoce. Łatwo znaleźć brzoskwinie czy też owoce opuncji (rodzaj kaktusa), które bardzo często rosną tuż przy drodze.

Baranina z baraniną, czyli kuchnia po kirgisku

Będąc na Korfu koniecznie trzeba spróbować horta, czyli rodzaju jadalnych traw, których pewne odmiany rosną tylko i wyłącznie na tej wyspie. Wystarczy je chwilę podgotować, pokropić sokiem z cytryny i polać oliwą z oliwek. Smak jest nieziemski. A przecież to „tylko” rosnąca gdzieś na zboczu trawa, podana w najzwyklejszy sposób!

Specyficznym owocem, na terenie Europy rosnącym jedynie na Korfu, jest kumkwat. Już sama nazwa brzmi nieco egzotycznie. Skojarzenie tej nazwy z Azją jest właściwym tropem.

Kumkwat to drzewo cytrusowe, które wydaje niewielkie, pomarańczowe w kolorze owoce. Te drzewa zostały sprowadzone na Korfu aż z Chin w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Na sprowadzenie kumkwatu wpadli na pomysł Brytyjczycy, do których Korfu wówczas należała. Owoce, które zerwane są bezpośrednio z drzew w smaku są tak gorzkie, że zjeść się ich nie da. Jednak wytwarza się z nich fenomenalne likiery, marmolady. Smakują świetnie w syropowej zalewie, czy też wersji kandyzowanej. Je się je wtedy całe, razem ze skórką i drobnymi pestkami. Obecnie kumkwat jest jednym z najbardziej charakterystycznych smaków Korfu.

Nazwy stifado, sofrito, bourdeto też bynajmniej nie brzmią grecko. Te trzy dania, spotykane w każdej typowej tawernie na Korfu, są pamiątką po weneckim panowaniu. Przywędrowały na wyspę prosto z Wenecji.

Sofrito przygotowuje się z młodej wołowiny. Kawałki nie ubitego mięsa lądują na patelni, gdzie dodaje się przyprawy, ocet winny lub białe wino, pietruszkę oraz solidne ilości czosnku. Bardzo zdecydowany czosnkowy smak jest cechą rozpoznawalną tego dania. Stifado jest to rodzaj wołowego gulaszu, do którego dodaje się czerwonego wina oraz niewielkie cebulki. Do tego dania często dodaje się cynamon. Bourdeto jest natomiast daniem rybnym. Najlepszą rybą do bourdeto jest skorpena, którą podaje się w sosie pomidorowym, z cebulą, czosnkiem i często bardzo ostrą papryką.

Legenda mówi, że niegdysiejsze wino, które wytwarzano w czasach starożytnych na Korfu było tak słodkie i smaczne, że to właśnie nim spojony został mitologiczny Minotaur. Dziś wina z Korfu mają bardzo delikatny, kwiatowy smak. Najczęściej spotyka się je w wersji wytrawnej i półwytrawnej.

Jak przetrwać w greckiej tawernie?

Będąc na Korfu naprawdę warto spróbować również lokalnego piwa wytwarzanego w niewielkich, rodzinnych browarach, których produkty dostępne są jedynie na Korfu. Jednak najbardziej znanym na wyspie „piwem”, jest słynne tutejsze tzi-tzin bira. To napój, którego głównym składnikiem jest imbir, z dodatkiem cytryny. Ponieważ dodaje się do niego również drożdże, podczas picia ma się wrażenie, że jest to napój gazowany. Jeśli chodzi o smak… No cóż, wrażenia smakowe są tu dyskusyjne, choć z pewnością są niezwykle ciekawe. Skąd jednak tak nietypowy jak na Helladę napój? Piwo… Imbir… Skojarzenie z Wielką Brytanią nasuwa się samo. Tak jest! To kolejny smak, który pozostał na Korfu jako pamiątka po panowaniu Brytyjczyków.

Mimo, że Korfu należy do jednego z niewielu obszarów Grecji, który nigdy nie należał do Turcji, również tu można spróbować chałwy, baklawy, czy też loukumi, które są smakami charakterystycznymi dla Turcji, jak i Grecji. Kto owe słodkości wymyślił jako pierwszy? Turcy, czy Grecy? Lepiej nie pytać, bo stosunki między tymi krajami są wystarczająco już napięte.

Nieopodal Korfu znajdują się dwie małe, godne uwagi wyspy. Co prawda na Antypaksos mieszkają obecnie jedynie dwie osoby i nie ma tam prawie żadnej infrastruktury turystycznej, ale za to rosną tam specyficzne winogrona, z których wyrabia się różowe wino, dostępne jedynie na sąsiadującej wyspie Paksos.

Owe różowe wino to prawdziwa rewelacja. Idealnie nadaje się jako dodatek do ryb i owoców morza. Jest z nim tylko jeden, mały problem. Różowego wina z Antypaksos nie przywozi się nawet na odległą o trochę ponad dwie godziny statkiem Korfu. Jest dostępne tylko i wyłącznie w tawernach i lokalnych sklepikach na Paksos. Jednak jego smak naprawdę wart jest tego, żeby nawet po jedną butelkę wybrać się w rejs na Paksos.

Ani wyrobów z kumkwatu, ani lokalnego wina, ani oliwy z oliwek z Korfu raczej nie spotyka się na greckim lądzie. Który więc towar przez wszystkich Greków jest najczęściej kojarzony z wyspą Korfu? Jest nim… zwykłe masło! Produkowane na Korfu masło, jest najsłynniejsze w całej Grecji. Znajduje się w lodówkach wszystkich sklepów w każdym zakątku Ellady.

* * * * *

Do przygotowania artykułu korzystałam z:

  • Corfu. The Achilleio. The Museums. The Sights, Maria Mavromataki, Haitalis Publications, Athens, 1998
  • Kerkira. Wyspa Feaków, Viki Dikou – Andurea, Wydawnictwo Braci Marmatakis, Chania
  • Korfu. Itaka, red. Małgorzata Krygier, Pascal Lajt, Bielsko – Biała, 2014
  • Makłowicz w podróży, program TVP, odcinki 134, 135, 136.

Dorota Kamińska

Moja wielka, grecka przygoda zaczęła się osiem lat temu, kiedy wyjechałam na roczne stypendium na wyspę Lesbos. Zdaje się, że tak do końca jeszcze nie wróciłam… Na co dzień zajmuję się pisaniem o Elladzie, między innymi prowadząc o Grecji bloga Sałatka po grecku. Łącząc pasję do podróżowania z pracą, latem na wyspie Korfu prowadzę kameralne wycieczki, według mojego autorskiego programu salatkapogreckuwpodrozy.pl.

Komentarze: Bądź pierwsza/y