Jak zdefiniować buddyzm? Czy jest to filozofia, religia, system wierzeń, a może styl życia? Najlepiej ujął to w słowa Dalajlama W buddyzmie wszystko zależy często od poziomu lub kąta widzenia. Wszelkie stwierdzenia ogólne i ostateczne wydają się nam niebezpieczne i prawdopodobnie są fałszywe.

Blask złotych dachów klasztorów, zapach płonących maślanych lamp, bordowe szaty modlących się mnichów, odgłos obracających się młynków modlitewnych, trzepoczące na wietrze kolorowe flagi,  kora wykonywana przez tysiące pielgrzymów, paciorki różańców obracane w dłoniach, szept powtarzanych słów mantry… to wszystko przychodzi na myśl na samo wspomnienie o Tybecie. Zapraszamy w podróż.

Ośrodek kształcenia buddyzmu w Chinach

1.CHINY, Syczuan, Instytut Larung. Jeden z największych i najbardziej znaczących ośrodków kształcenia buddyzmu tybetańskiego na świecie. Zrzesza około 10000 uczniów, z czego ponad połowa to kobiety. Znaczna większość studentów to Tybetańczycy. Jednak 10% stanowią rodowici Chińczycy oraz przyjezdni z Hong Kongu, Tajwanu, Singapuru czy Malezji. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Mieszkania studentów buddyzmu

2. CHINY, Syczuan, Instytut Larung. Wyjątkowe akademiki zdobią całe wzgórza znajdujące się na wysokości ponad 4000m n.p.m., z daleka wyglądają jak z klocków lego. Mnisi i zakonnice mieszkają w bardzo surowych warunkach, nie mają bieżącej wody i ogrzewania, a średnia roczna temperatura wynosi -1C. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Wnętrze gmachu Instytutu Larung

3. CHINY, Syczuan, Instytut Larung. Wnętrze jednego z gmachów szkoły. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Przerwa w zajęciach w Instytucie Larung.

4. CHINY, Syczuan, Instytut Larung. W przerwie między zajęciami zakonnice siedzą w holu i czantują, zawsze znajdą moment na wspólną modlitwę. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Zajęcia w Instytucie Larung

5. CHINY, Syczuan, Instytut Larung. Studenci podczas wykładu, zawsze siedzą na ziemi ze skrzyżowanymi nogami i z uwagą pochylają się nad tekstami religijnymi. W całej szkole nie widzieliśmy ani jednego krzesła czy stołu. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Mnisi i mniszki w buddyjskim instytucie mogą rozmawiać godzinę dziennie.

6. CHINY, Syczuan, Instytut Larung. Mnisi i mniszki nie mogą rozmawiać ze sobą lub spotykać się towarzysko na dłużej niż godzinę dziennie. Mają osobne części w których znajdują się ich domki, osobne szkoły i nawet wyznaczone dni tygodnia, w których robią korę wokół świątyni na terenie instytutu. Wszystko ma na celu eliminację ludzkich pokus i koncentrację na edukacji i zgłębianiu wiedzy o Buddyzmie. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

O tym kto zostanie mnichem buddyjskim często decydują rodzice

7. CHINY, Syczuan, Instytut Larung. Jest to ogromny zaszczyt dla rodziny gdy jeden z jej członków zostanie mnichem lub mniszką. W Instytucie można spotkać chłopców i dziewczynki w bardzo młodym wieku 7-8 letnie – o tym kim zostaną w przyszłości zdecydowali ich rodzice. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Dyskusja buddyjskich mnichów

8. CHINY, Syczuan, Instytut Larung. Mnisi podczas debaty, wyjątkowej formie zajęć podczas której utrwalają poznany w ciągu dnia materiał. Odbywająca się w parach ‘walka na argumenty’ jest bardzo głośna i z boku wygląda bardzo dynamicznie. Jest to zdecydowanie coś innego niż tradycyjny wizerunek cichego, pogrążonego w myślach mnicha. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Mantra niosąca się z wieży

9. CHINY, Syczuan, wioska koło Tagong. Zbliżając się do wioski słyszeliśmy mantrę, która niosła się po okolicy. Po dotarciu na miejsce ujrzeliśmy górującą nad okolicą wieżę, z której mnisi na zmianę wykonywali pieśni religijne. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Marsz w rytmie mantry

10. CHINY, Syczuan, wioska koło Tagong. Zakonnice podczas codziennej drogi ze świątyni do ich mieszkalnych kwater. Dystans pokonuje się ślizgiem rzucając się na ziemię poczym wstaje się, idzie jeden kroczek do przodu i znowu nurem na ziemię wszystko w rytmie powtarzanej mantry. Wielu mnichów i mniszek w ten sposób pokonuje setki kilometrów do najświętszych miejsc np.: Lhasy w Tybecie, taka swoista pielgrzymka zajmuje im nawet do 6 miesięcy. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Kora w buddyzmie

11. CHINY, Syczuan, wioska koło Tagong. Kora – okrążanie świętego miejsca – wykonywane wielokrotnie, zawsze zgodnie z ruchem wskazówek zegara, wpisana jest w plan dnia każdego wyznawcy buddyzmu tybetańskiego. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Różaniec i młynek posiada każdy Tybetańczyk

12. CHINY, Syczuan, Litang. Różaniec i młynek modlitewny to dwa najważniejsze atrybuty wiernych. Pierwszy posiada każdy Tybetańczyk i jeżeli go nie dzierży w dłoni to wisi on an szyi lub jest zapleciony wokół nadgarstka. W środku drugiego zwinięta jest mantra i w ten sposób przy obrotach szybciej niż słowa niesie słowa modlitwy. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Festiwal kwiatów

13. CHINY, Syczuan, wioska koło Tagong. Podczas festiwalu kwiatów wszyscy mieszkańcy zebrali się wokół dużego namiotu i wspólnie przez wiele godzin modlili się. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Modlitwy buddyjskich mnichów

14. CHINY, Syczuan, wioska koło Tagong. Wierni podczas modlitwy. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Okrążenia wokół tybetańskich świątyń

15. CHINY, Junnan, Feilaisi. Grupa przesympatycznych seniorek w malutkiej tybetańskiej świątyni. Żeby nie stracić rachuby, ilości okrążeń odmierzały sobie malutkimi kamyczkami przerzucając je z jednej kupki na drugą. Nie sposób było im nie potowarzyszyć podczas codziennej rutyny. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Tybetańskie flagi z zapisanymi modlitwami

16. CHINY, Junnan, Feilaisi. Tybetańskie flagi pokryte są tekstem mantr. Zawieszane najczęściej na przełęczach, szczytach gór, dachach domów wraz z wiatrem niosą modlitwę. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Tybetańskie wzgórza pokryte flagami

17. CHINY, Syczuan, Tagong. Surowe wzgórza na tybetańskich terenach zdobią wbite na tyczkach kolorowe flagi modlitewne oraz ułożona z kamieni lub innych materiałów najbardziej znana i niezwykle ważna mantra – Om Mani Padme Hum – znaczenie jej słów jest ogromne i nie da się ich przetłumaczyć w jednym zdaniu. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Pałac Potala

18. TYBET, Lhasa. Pałac Potala niegdyś siedziba królów i Dalajlamów dziś pełni funkcję muzeum. W dalszym ciągu przyciąga tysiące pielgrzymów. Aż ciężko uwierzyć że jeden z budynków kompleksu – ikony Tybetu – należy do prywatnego chińskiego biznesmena. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Pałac Potala

19. TYBET, Lhasa. Główne budynki Pałacu Potala. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Codzienny strój pielgrzymów do Lhasy

20. TYBET, Lhasa. Tradycyjne stroje i ozdoby we włosach kobiet z prowincji Kham niesamowicie przyciągają wzrok. Śniada twarz, rumiane lica i turkusy, korale, złote dodatki pięknie kontrastują z kruczoczarnymi włosami. Codzienny strój pielgrzymów nam wydawał się bardzo odświętny. (Fot. Małgorzata Pokutycka)

Cytat we wstępie: Jego Świątobliwość Dalajlama i Jean-Claude Carriere: Siła Buddyzmu, str. 15.

Gocha Pokutycka i Roman Formalczyk

W marcu 2011 roku wyruszyli w podróż dookoła świata. Na swoim blogu opisują zakątki, które udało im się zobaczyć Na Własne Oczy.

Komentarze: 9

Geociekawostki 2 marca 2012 o 9:53

dwa pierwsze zdjęcia niesamowite, robią duuuuże wrażenie :)

Odpowiedz

Michał 3 marca 2012 o 11:09

Kurde, kolejna świetna galeria na 4 peronie !! 15 zdjęcie – w szoku max :D

Odpowiedz

Szymon 16 marca 2012 o 11:11

A te domki to fotoszop ty tak w realu jest :D ??

Odpowiedz

Gosia 17 marca 2012 o 14:13

Dziękuje za miłe słowa.
@ Szymon te domki jak najbardziej są prawdziwe było więcej ale władzom chińskim się nie spodobały więc wyburzyli ich około tysiąca mimo wszystko jest co oglądać.

Odpowiedz

Remus 21 marca 2012 o 21:37

Pierwsze dwa to jakiś kosmos xD. Wspaniałe zdjęcia!

Odpowiedz

oli 14 kwietnia 2012 o 11:46

genialne zdjęcia!

Odpowiedz

Hana 29 września 2014 o 21:28

Piekne zdjęcia…….łezka mi sie w oku kręci…….byłam w Tybecie dwa razy….ostatni w 2008r. Bardzo mnie zasmuciła informacja, ze właścicielem Potali jest chiński biznesmen….

Odpowiedz

Jakub 3 października 2014 o 9:46

Genialne zdjęcia. Wyrazy szacunku.

Odpowiedz

Inka 30 stycznia 2015 o 8:38

Piękne zdjęcia :) A odnośnie mantry Om Mani Padme Hum/Om Mani Peme Hung- to nie tak, że „znaczenie jej słów jest ogromne i nie da się ich przetłumaczyć w jednym zdaniu”… Bo da się, chociaż faktycznie można ją tłumaczyć na wiele sposobów :). Bardzo dobre wyjaśnienie znajdziecie tutaj: http://diamentowadroga.pl/dd38/zrodzony_z_lotosu Pozdrawiam i życzę wielu kolejnych wspaniałych podróży!

Odpowiedz