Paryż, Fuerteventura, Kalifornia, to tylko niektóre z miejsc, gdzie wkrótce będzie można znaleźć polskie książki na półkach hosteli i kawiarni. Każda z charakterystyczną naklejką i osobistą dedykacją. Polscy blogerzy właśnie ruszyli z ogólnoświatową akcją bookcrossingu Książka w podróży. Wspólnymi siłami chcą wypromować polską literaturę i język ojczysty za granicami kraju. Akcję wspierają wydawnictwa przekazując książki, które trafią w różne zakątki globu.

Projekt zrodził się w mojej głowie już jakiś czas temu, podczas trzymiesięcznej podróży po Azji. Brakowało mi polskiej literatury lub po prostu czytania po polsku. – mówi Aga Poznańska z isawpictures, pomysłodawczyni akcji. – Podzieliłam się planem akcji z zaprzyjaźnionymi blogami podróżniczymi i tak to się wszystko zaczęło. Na dzień dzisiejszy jest nas już prawie czterdzieści i codziennie rośniemy w siłę. To akcja na lata, wszyscy mogą w niej brać udział. A że raczej podróżować nie przestaniemy, nasz kolekcja podróżujących książek za granicą zacznie się na pewno szybko powiększać.

Wszystkich, którzy chcą dołączyć zapraszamy na oficjalną stronę akcji Książka w podróży, gdzie można m.in. śledzić podróżujące książki, dzięki specjalnej mapie.

Aga Poznańska: Książka jest nieodłącznym kompanem moich podróży

Na zachętę, krótka rozmowa Agą – oczywiście o książkach.

– Co czytasz gdy jesteś w podróży?

– Na drogę zazwyczaj zabieram jedną książkę – literaturę faktu, polskie reportaże upolowane podczas weekendu w domu albo komiksy francuskiego Delisle. Zaczynam ją czytać w samolocie i pochłaniam za szybko, po pierwszym dniu pobytu. Później zaczynają się poszukiwania, najchętniej książek o miejscu, w którym jesteśmy. I tak będąc w Chinach w czternastogodzinnych pociągach przeczytałam Chińską Drogę, a w Japonii opowiadania Murakamiego. Może to złudne, ale pozwala mi to lepiej zrozumieć miejsce, w jakim się znalazłam, z bliska przyjrzeć się kulturze i codziennym obyczajom, albo wręcz politycznym rozterkom danego kraju. Książka jest nieodłącznym kompanem moich podróży, ale nie jestem jej wierna. Rzadko wracam z tą samą, z którą wyruszyłam.

– Jak to? Gdzie Twoje książki odchodzą i skąd pochodzą?

– Najczęściej zostawiam je wśród innych książek – na regale w hostelu, półce w kawiarni. Na początku było to trudne, chciałam je zatrzymać, ale przy wiecznych przeprowadzkach gromadzenie wszystkiego i tak nie jest dobrym pomysłem. Zamieniam wtedy tą moją, już przeczytaną na jakąś nową z danego zbioru. Czasem jak nie ma takiej możliwości znajdzie się sklepik jak w Hanoi, gdzie można było kupić nawet najnowsze zachodnie pozycje, albo dostanę książkę od hosta czy znajomego, który mieszka w odwiedzanym kraju.

A moja książka jest już w następnym wcieleniu, w nowym kraju, z inną osobą.

– Czy poszukiwania książek doprowadzają do ciekawych spotkań z ludźmi?

– Taką mam nadzieję. Każdy podróżnik czy wczasowicz, który znajdzie naszą książkę ma okazję poznać blogera, który ją tam dla niego zostawił. Może do niego napisać, opowiedzieć mu swoją historię. Do tego gorąco namawiam.

W drugą stronę to też działa, ludzie, którzy wożą nasze książki po świecie zostawiają je nie dla siebie, ale dla przyszłego czytelnika. Może dla pana po czterdziestce, który postanowił się zrelaksować i znalazł polską książkę na półce, a może dla szalonej pary podróżników, którzy tą książkę zabiorą na koniec świata. Nawet jeśli te spotkania nie odbędą się naprawdę, one mają miejsce.

Komentarze: (1)

Asia | Byłem tu. Tony Halik. 9 lutego 2015 o 17:02

Świetna akcja – bierzemy w niej udział i polecamy ja wszystkim.
Do tej pory wysłaliśmy w świat już dwie książki, a kolejne czekają na swoja kolej! :)

Odpowiedz