W „Samsarze” Tomka Michniewicza jest to co na peronie lubimy najbardziej – żarcie w lokalnych jadłodajniach, tanie, często obskurne hotele, autostop gdzieś na końcu świata i szalona jazda na dachach rzężących autobusów, przy których nasz pekaes to luksusowa limuzyna. Fajna rzecz, ale…

Długo się zabierałem do napisania tych kilku słów o „Samsarze…” Bo ja nie lubię pisać, o czymś do czego nie do końca jestem przekonany. A z książką Michniewicza tak właśnie mam. I już wyjaśniam o co chodzi.

„Samsarą…” zostałem zaatakowany. Wszyscy zaczęli nagle o tej książce pisać, podniecać się nią w sposób, jakiego dawno nie widziałem. Wszędzie był Tomek Michniewicz i jego literacki debiut, wszędzie ochy i achy, zachwyty, pochwały. I jeszcze ten napis na okładce, że to „książka podróżnicza, jakiej jeszcze nie było!”. Tłustym drukiem, z wykrzyknikiem, tak właśnie. Więc żeby to sprawdzić, jak nie lubię śliskiego papieru, tak ją wziąłem, kupiłem.

Nie myślcie, że żałuję, co to to nie. Bo to naprawdę fajna rzecz. I „fajna” najlepiej do niej pasuje. Bo to się fajnie czyta i fajnie przegląda. Ładne wydanie, niesamowite miejsca, Indie, Wietnam, Tajlandia – raj dla backpackerów. Plus szybka akcja, ciekawe historie, napisane w taki sposób, że „Samsarę” bez problemu można łyknąć na raz. Tylko, że trochę poczułem się oszukany. Bo takich książek już czytałem kilka wydrukowanych na papierze, bo takie „książki w odcinkach” czytam niemal codziennie na blogach podróżniczych. Jedne są lepsze, inne gorsze, ale chodzi w nich o to samo – jadę, widzę, opisuję. I już.

No, ale nie ma co w sumie narzekać. „Samsara. Na drogach, których nie ma” zdecydowanie zalicza się bowiem do tych lepszych egzemplarzy. Poza tym trafia do ludzi, znika z półek księgarń i szerzy ideę backpackingu, czyli taniego podróżowania z plecakiem. A o to przecież chodzi – żebyście przeczytali, pomarzyli, o tych wszystkich opisywanych przygodach i któregoś pięknego dnia stwierdzili – kurcze, skoro taki Michniewicz dał radę, to ja też sobie poradzę.

Zatem przyjemnej lektury i tanich biletów do Azji :)