Jesteście w wietnamskiej dżungli na wyprawie. Z nie byle kim, bo z samym Bearem Gryllsem. Po rewelacyjnym obiedzie (Surowa żaba! Mnóstwo białka!) przeprawiacie się przez spory wodospad. Nagle Bearowi zjeżdża noga, i jest w czarnej du… przepaści. Nieprzytomny. Kilka metrów poniżej. Jeśli tego byłoby mało, ekipa filmowa „wycykała” się i uciekła. Co robicie?

Rzędkowice. Jura Krakowsko – Częstochowska. Piątek.

– Ratunku! Moja dziewczyna spadła ze skałki z 20 metrów! Błaaaagam! Pomóżcie! – łapie mnie za kurtkę długowłosy koleżka i ciągnie gdzieś.

Rozglądamy się – jest tu kilka różnych ekip, które pomimo końcówki sezonu jeszcze wspinają się. Nie za bardzo wiem co robić. Jest nas kilka osób. Po chwili podbiegamy pod skałkę. Faktycznie leży dziewczyna. Nie ma z nią żadnego kontaktu. Nieprzytomna. Koleżka lamentuje. My również, jednak z taką tylko różnicą, że my nie robimy tego na głos.

Pierwsza pomoc w ekstremalnych warunkach to wielkie kombinowanie. (fot. Krzysztof Zając)

Pierwsza pomoc w ekstremalnych warunkach to przede wszystkim umiejętność kombinowania. (fot. Krzysztof Zając)

Próbujemy ocucić dziewczynę, coś z nią robić, ale co? Uważamy, żeby nie ruszyć kręgosłupa. Bo przecież spadła z wysokości! Może sprawdzimy czy nie ma żadnych ran otwartych? Może trzeba jakąś ranę opatrzyć w pierwszej kolejności, zanim przyjedzie jakaś pomoc?

Nie mamy pojęcia jak się zachować, pomimo że każdy z nas jest z plecakiem, w którym ma apteczkę. Przyjechaliśmy na kilka dni szkolić się z pierwszej pomocy (sic!) w warunkach ekstremalnych. A to było jedno z pierwszych zadań na OFA Przygoda, o czym oczywiście nikt z nas nie wiedział.

Ratuje człowiek, nie apteczka

Możecie mieć w apteczce wszystko. W dżungli, na pustyni, w górach czy gdziekolwiek indziej. Ale to nie apteczka ratuje. Ratuje człowiek, który albo potrafi udzielić pierwszej pomocy nie mając pod ręką na pierwszy rzut oka niczego, czego mógłby użyć, albo nawet z całym wyposażeniem medycznym nie będzie potrafił tego zrobić. Ot, taka to filozofia, którą skutecznie w głowach zaszczepia ekipa Medaid, organizująca kursy outdoorowej pierwszej pomocy – OFA Przygoda.

Nie myślcie, że będąc na jakiekolwiek wyprawie uczestnicząc w wypadku, wyciągniecie apteczkę i będziecie potrafili udzielić pomocy. Jeśli nigdy tego nie robiliście, to po pierwsze – na początku sparaliżuje was strach całą sytuacją. A potem zaskoczenie: co robić?, jak pomagać?, milion myśli. A jeśli będziecie chociażby kilka godzin od jakiekolwiek cywilizacji, i pomoc nie przyjedzie tak prędko, to jesteście zdani tylko i wyłącznie na siebie. Zadajcie sobie szczerze pytanie: wiedzielibyście co wówczas zrobić? Znienawidzicie mnie, ale powiem Wam wprost – niejeden z was byłby „porobiony po pachy”. Zresztą ja pewnie również.

Po „przygodzie” z dziewczyną, która spadła ze skałki, wszyscy uświadomiliśmy sobie jak trudne jest odnalezienie się w takiej sytuacji, jak ważne jest kombinowanie i zachowanie spokoju, zwłaszcza gdy ktoś wpada w szok i nie potrafi się opanować. A jest to bardzo częste.

Ekipa Medaid od jakiegoś już czasu przygotowuje tego typu szkolenia, które uczą właśnie kombinowania i ratowania ludzi nie mając niczego pod ręką. Celowo napisałem we wstępie tego tekstu, że ludzi ratuje przeważnie człowiek, który potrafi udzielić pierwszej pomocy nie mając pod ręką na pierwszy rzut oka niczego. Bo wbrew pozorom zawsze znajdzie się coś, co można wykorzystać. Trzeba wiedzieć tylko jak, a właśnie OFA Przygoda (Outdoor First Aid) pokazuje jak to robić.

OFA pokazuje jak ratować mając przy sobie wyłącznie małą apteczkę. (fot. Krzysztof Zając)

OFA pokazuje jak ratować mając przy sobie wyłącznie małą apteczkę. (fot. Krzysztof Zając)

Wszystkie działania są realizowane w terenie, często bardzo trudnym, bo przecież tam często zdarzają się wypadki. W dodatku w najmniej oczekiwanych sytuacjach. Nikt nie wie przecież kiedy będzie kolejna akcja, ani tego czy wyskoczy wariat z siekierą, wpadnie ktoś pod auto, spadnie ze stromej skały czy zgubi się w lesie w środku nocy.

Pomimo tego, że wszelkie wypadki na OFA to tzw. pozoracje, czyli zainscenizowane sytuacje – nie ma tu taryfy ulgowej. Są one jak najbardziej rzeczywiste i trudne. Zresztą bez względu na to, czy na prowizorycznych noszach jest człowiek zdrowy czy ranny, zniesienie go z stromej półki skalnej jest tym samym problemem.

OFA Przygoda pozwala też świadomie przygotować siebie oraz apteczkę do wyjazdu na wypadek  nieprzewidzianych sytuacji. „Apteczkę? Przecież to proste!” – pewnie część z Was tak myśli. Też tak myślałem. Oczywiście,  wszystko zweryfikowałem w akcji podczas OFA. Zobaczyłem ile rzeczy, nawet bardzo prostych jak rękawiczki (ważą kilkadziesiąt gramów) czy folia NRC (zaledwie 62 gramy więcej!) brakuje w mojej apteczce.

A ile zastosowań mają poszczególne elementy waszej apteczki? Znacznie więcej niż może się wydawać. I wcale nie musicie jeździć na wyprawę z Bearem Gryllsem, aby znaleźć się w trudnej sytuacji. Każda wyprawa, to takie ryzyko. Lepiej być dobrze przygotowanym.

Wyobraźcie sobie na przykład , że jesteście w kraju słabo rozwiniętym pod względem medycznym. Nagle zaczyna was boleć ząb. Wybralibyście się tam do stomatologa? Jeśli ktoś z was jest hardkorem, albo w absolutnym przypływie desperacji może i tak, ale raczej bardzo niechętnie. Pamiętajcie, że nawet z takimi rzeczami (oczywiście jedynie doraźnie) możecie sobie sami poradzić. Jak? Wypatrujcie kolejnych OFA, tam na pewno się tego dowiecie.

Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o najbliższych Kursach OFA – szczegółów szukajcie na outdoorfirstaid.pl

A o tym jak na wyjazd skutecznie spakować apteczkę, wkrótce przeczytacie na peronie.

Komentarze: (1)

Okap 28 października 2011 o 9:30

przyda się… naprawdę. czekam na kolejne.

Odpowiedz