Początek pory deszczowej wydaje się być całkiem dobrym czasem na odwiedzenie Malawi: pada, ale nie za dużo (jeszcze), krajobraz nabiera intensywnych barw, a temperatura wody i powietrza jest wręcz idealna. Szalone tłumy szalonych turystów spędzających tu Boże Narodzenie i Sylwestra już pojechały, a miejscowi na luzie i z uśmiechem siadają przy piwie, pogadać z mzungu o tym i owym, w hostelowym patio. Przynajmniej tak było w styczniu tego roku.

Odwiedzający Malawi mzungu, czyli biały, obowiązkowo powinien zobaczyć jezioro Malawi i z geograficznego punktu wiedzenia musi się postarać, by tego nie zrobić – zbiornik zajmuje około jednej piątej powierzchni tego afrykańskiego kraju. Spokojnie można się zatrzymać w większości przybrzeżnych wiosek, nie ma też potrzeby stronić od popularniejszych miejsc (są całe dwa). To wciąż niewielkie wioski, niegdyś miejsca wypoczynku Malawijczyków, a od kilkunastu lat także mzungu. Można też wybrać się na jedną z wysp albo w rejs statkiem. Niezależnie od opcji piękne widoki nad i pod wodą oraz towarzystwo serdecznych ludzi macie zagwarantowane.

01. MALAWI, Wyspa Thumbi.

1. MALAWI, wyspa Thumbi. Jezioro Malawi, tudzież Niasa, ma pięćset pięćdziesiąt kilometrów długości i od dwudziestu do pięćdziesięciu szerokości. Nie do pominięcia na mapie, w drodze, a także jako element tożsamości współczesnych mieszkańców Malawi. (Fot. Jagoda Pietrzak)

02. MALAWI, Cape McClear.

2. MALAWI, Cape McClear. Duże znaczenie w Malawi ma wciąż rybołówstwo słodkowodne. Mężczyźni wypływają w dłubankach w nocy, by zarzucić sieci, a kobiety w ciągu dnia łapią przy brzegu małe ryby przy użyciu plastykowych wiader na domowy użytek. (Fot. Jagoda Pietrzak)

03. MALAWI, Cape McClear.

3. MALAWI, Cape McClear. Zanim Cape McClear stało się znaną wśród backpackerów atrakcją, było popularnym miejscem wypoczynku Malawijczyków, szczególnie z południa kraju. (Fot. Jagoda Pietrzak)

04. MALAWI, Cape McClear

4. MALAWI, Cape McClear. Życie wioski i odpoczynek turystów przenikają się na tej samej plaży. Póki co, wymagania przyjezdnych nie dyktują warunków. (Fot. Jagoda Pietrzak)

05. MALAWI, Cape McClear.

5. MALAWI, Cape McClear. Mzungu spotkany w drodze ze szkoły to wciąż atrakcja, ale prośby o pieniądze czy prezenty, słyszy się sporadycznie. Ta gromadka zaczepiła mnie, by zrobić im zdjęcie, a po kilku ujęciach i salwach śmiechu z chęcią pokazała swoje szkolne zeszyty. (Fot. Jagoda Pietrzak)

06. MALAWI, Cape McClear.

6. MALAWI, Cape McClear. Jedzenie uliczne jest oczywiście wszechobecne, raczej w stylu slow food. Danie dnia: kozie flaki. (Fot. Jagoda Pietrzak)

07. MALAWI, Cape McClear.

7. MALAWI, Cape McClear. Mieszkańcy nie narzekają na brak czasu, umiejętności ani zainteresowania piłką nożną. (Fot. Jagoda Pietrzak)

08. MALAWI, Cape McClear.

8. MALAWI, Cape McClear. Szum fal zdecydowanie pozwala się zapomnieć i zapomnieć, że to nie morze. (Fot. Jagoda Pietrzak)

00. MALAWI, Cape McClear. Gra w bau.

9. MALAWI, Cape McClear. Trzydzieści dwa otwory i sześćdziesiąt cztery ziarna lub kamyki – tradycyjna gra bau. Młodzież z wioski wpada do hostelu pograć z turystami, napić się piwa, pogadać. (Fot. Jagoda Pietrzak)

08. MALAWI, Wyspa Thumbi. Jezioro Malawi to świetne miejsce do snorkowania, trzeba się tylko wybrać na jedną z wysp, które mają skaliste wybrzeże. Woda jest niesamowicie przejrzysta, a ławice kolorowych pielęgnic otaczają gdy tylko zanurzy się w wodzie.

10. MALAWI, Wyspa Thumbi. Jezioro Malawi to świetne miejsce do snorkowania, trzeba się tylko wybrać na jedną z wysp, które mają skaliste wybrzeże. Woda jest niesamowicie przejrzysta, a ławice kolorowych ryb otaczają gdy tylko zanurzy się w wodzie. (Fot. Jagoda Pietrzak)

09. MALAWI, Cape McClear.

11. MALAWI, Cape McClear. W wodach jeziora Niasa zdecydowanie dominują pielęgnice, ale na nudę narzekać nie można: występują we wszystkich kolorach tęczy i kilku innych. Dodatkowo to gratka dla biologów, gdyż większość żyjących w jeziorze ryb to gatunki endemiczne. (Fot. Jagoda Pietrzak)

10. MALAWI, Cape McClear.

12. MALAWI, Cape McClear. Zmarznięte długim snorkowaniem tyłki można wygrzać na kamieniach bez obawy o stratę kolorowych widoków. (Fot. Jagoda Pietrzak)

Tęcza nad jeziorem Malawi

13. MALAWI, Cape McClear. W porze deszczowej Malawi daje do wiwatu kolorami, a podwójna tęcza to wcale nie rzadkość. Może dlatego nikt nie rozumiał skąd się wzięło nagłe podekscytowanie mzungu. (Fot. Jagoda Pietrzak)

14. MALAWI, Cape McClear. Zakochanym w afrykańskich wzorach tkanin polecamy wizytę u lokalnego krawca: profesjonalnie, szybko, tanio i zerowy wyciek zarobku do krajów pierwszego świata. (Fot. Jagoda Pietrzak)

15. MALAWI, Cape McClear. Niestety nie sprawdzono czy działa. (Fot. Jagoda Pietrzak)

Pastwisko porą deszczową, Malawi

16. MALAWI, Salima. Jak wspomniałam we wstępie, Malawi oferuje idealne widoki dla fotografów lubujących się w nasyconych kolorach, a brzydzących się fotoszopem. (Fot. Jagoda Pietrzak)

Zebry, Park Krajobrazowy Kuti, Malawi

17. MALAWI, Kuti. Niedaleko Senga Bay położony jest Park Krajobrazowy Kuti. Miejsce daje unikalną szansę stanąć trzy metry od zebry, a kilkanaście od młodej żyrafy i antylop. Brak drapieżników i spokojne życie sprawiają, że parzystokopytne generalnie ignorują obecność człowieka. (Fot. Jagoda Pietrzak)

Salima

18. MALAWI, Salima. Malawi reklamowane jest hasłem The warm heart of Africa. Nieprzekłamane, a można dodać jeszcze: With very chillout people of the lake. (Fot. Jagoda Pietrzak)

Jagoda Pietrzak

Lubi ciekawe historie i zmieniający się krajobraz. Od pewnego czasu próbuje wrócić z Bliskiego Wschodu. Robi mapy i Peron4.

Komentarze: 2

Aśka 5 marca 2015 o 17:08

Cudowne zdjęcia i miejsce bardzo kuszące, zwłaszcza polską zimą :).
A propos podwójnych tęcz, to wystarczy pomieszkac w okolicach Rzeszowa :). Od lat to pojedyncze tęcze są zaskoczeniem w tym rejonie :).

Odpowiedz

Monika 9 stycznia 2016 o 23:32

Wspaniały kraj, super klimat, przyjaźni mieszkańcy. Miałam okazje wypoczywać w Malawi w 2008 i 2011! Polecam wypoczynek nad jeziorem, Park Kasungu, rezerwat Majete. Nad jeziorem koniecznie trzeba spróbować ryby czambo.

Odpowiedz