Kwestionariusz podróżniczy #6: Jakub Rybicki
2 czerwca 2013
Gdzie diabeł nie może, tam pośle Jakuba Rybickiego. Na przykład do Afganistanu. Albo na zamarznięty Bajkał. On chyba nie ma nic przeciwko temu drugiemu, bo najchętniej i najczęściej wraca własnie do Rosji – w książce Poza utartym szlakiem możecie przeczytać jego reportaż właśnie z tego kraju. A w kwestionariuszu Jakub opowiada z czym Węgrzy kojarzą Polaków, o momentach mrożących krew w żyłach i noclegu w burdelu w Gruzji.
- 3 słowa, które kojarzą mi się z podróżą to… pot, krew i łzy.
- Mój pierwszy raz (w drodze/na drodze/po drodze)… od małego kajakami z rodzicami pływam, i autostopem też z tatą do Olsztyna jeździliśmy jak się maluch zepsuł. A potem to już autostopem bliżej lub dalej.
- Najciekawsza pamiątka jaką przywiozłem/am z podróży, to… nie wiem, z reguły to raczej gubię rzeczy. Czapki przywożę, czasem jakiś ciuszek jak się trafi. O wiem – raz dał mi młody Buriat takie karty do gry. Są czarne, ładne i ponoć magiczne.
- Moment podczas podróży, kiedy mocniej zabiło mi serce zdarzył się… parę razy jak do mnie celowali z kałacha, jak wycofywaliśmy się z Noszaka, jak myślałem że niedźwiedzie zjadły mi kolegę. Ale najbardziej to chyba na Słowacji, podczas wycieczki rowerowej. Koło namiotu kręciła się jakaś bestia, która straszne dźwięki wydawała. A najgorsze było to, że nie wiedziałem totalnie co to mogło być. Może Yeti?
- Najśmieszniejsza/najciekawsza reakcja na informację, że jestem z Polski spotkała mnie… na Węgrzech w 2007… To było akurat jakoś po aferze Kaczyński vs Teletubisie. No i węgierskie cyganiątka chciały od nas pieniądze. Jak usłyszały, że jesteśmy z Polski, to zaczęły się śmiać i krzyczeć: Lengyelorszag! Tinky-Winky!Wtedy było mi najbardziej głupio.
- Miejsce, do którego nigdy nie wrócę, to… chyba nie ma takiego.
- Najdziwniejsza potrawa jaką jadłem to… w Mongolii byliśmy raz u Chińczyka i zamówiłem z karty coś o dziwnej nazwie. Dostałem… coś, co śmierdziało straszliwie i miało włosy. Koledzy utrzymują, że były to krowie jaja, ale nie wydaje mi się. Nie wiem.
- Najtańszy nocleg w trakcie podróży przytrafił się… wszystkie są najtańsze!
- Najdziwniejsze miejsce w jakim spędziłem/am noc w podróży to… burdel w Gruzji. Ja, moja koleżanka i kolega dostaliśmy piękny różowy pokój jako goście honorowi wnuka Arama Chaczaturiana.
- Mój ulubiony środek transportu to… chyba jednak rower.
- Przygoda, której nie zapomnę do końca życia… ciężko tak jedną wybrać. Przechodzenie przez pole minowe w Afganistanie?
- Podczas podróży najbardziej brakuje mi… wanny.
- W podróż zawsze zabieram ze sobą… odtwarzacz mp3, jakąś książkę w miękkiej okładce i oczywiście fotoaparat.
- Wracając do domu z podróży czuję… że muszę się wykąpać. W wannie. A nawet jak nie czuję, to zaraz mi to ktoś powie.
- W najbliższym czasie wybieram się… no na ten Bajkał zlodowaciały (macie rację, Jakub już wrócił, tu zdjęcia na dowód: Rowerami po zamarzniętym Bajkale).
***
Jakub Rybicki – fotograf, sowizdrzał, kolekcjoner czapek, reporter, wydrwigrosz, podróżnik. Rowerem zjeździł pół Europy i trochę Azji. I ciągle mu mało. Wariat po prostu. Paskudny, interesowny charakter. Nie przepuści żadnej okazji, żeby zareklamować swoje usługi. Np. tu www.jakubrybicki.pl lub tu www.rowerowarosja.pl.
Komentarze: Bądź pierwsza/y