Magda i Michał, czyli jednym słowem Pelikanochomik. Na Stacji Bieszczady oczarowali wszystkich opowieścią o podróży motocyklem przez Amerykę Południową (która okazała się dłuższa niż planowali:). A dziś odpowiadają na pytania wszelakie – o spędzeniu Bożego Narodzenia wśród ugandyjskiej rodziny. spotkaniu z Hołowczycem na Dakarze w Chile, nurkowaniu z żółwiami w Australii. Jedno jest pewne – jeszcze nie raz nas zaskoczą!

Podróżnicze małżeństwo Magda i Michał Mochoń

Magda i Michał, czyli Pelikanochomik. (Fot. Pelikanochomik)

  1. 3 słowa, które kojarzą mi się z podróżą to… Michał: Wolność, księżyc, motocykl. Magda: To ja może dodam jeszcze radość.
  2. Mój pierwszy raz (w drodze/na drodze/po drodze)… Michał: Pierwsza podróż to narty na Elbrusie w maju 1991 z PTTK, oczywiście z rodzicami. Wcześniej była jeszcze Bułgaria – dwa tygodnie na plaży  – ale to chyba nie do pochwalenia się na Peronie, co? No i odwiedziny znajomych w RFNie! Zaś pierwsza pozaeuropejska podróż Pelikanochomika to Syria i Jordania w 2006 – było pusto pięknie, bo wojna w Libanie odstraszyła innych ludzi z odwiedzin tego rejonu.
  3. Najciekawsza pamiątka jaką przywiozłem/am z podróży, to… Michał: – Nie za bardzo przywożę pamiątki – od tego jest Magda :) Może męski strój etniczny z Sapy w Wietnamie? Z Wietnamu przywieźliśmy też butelkę z nalewką z zatopionym wężem trzymającym w paszczy skorpiona – w gablocie skonfiskowanych rzeczy na Okęciu w hali odlotów mają takie coś – my do tej pory nie otworzyliśmy. Magda: – UWIELBIAM kupować… tkaninowe pamiątki. Po powrocie mamy z nich piękne obrusy, szaliki, zasłonki, spódnice, kurtki :D Dzięki nim w domu, mamy wszędzie namiastki naszych wyjazdów.
  4. Peruwiańska lama.

    Odpoczynek w słońcu. (Fot. Pelikanochomik)

    Moment podczas podróży, kiedy mocniej zabiło mi serce zdarzył się… Magda: – Generalnie serce w drodze cały czas szybciej bije…

  5. Najśmieszniejsza/najciekawsza reakcja na informację, że jestem z Polski spotkała mnie… Michał: – Generalnie to większość ludzi nie wie zupełnie co to Polska, ale np. w Kolumbii, jak w pierwszych dniach po przylocie spotkałem Kolumbijczyka, który na wieść że jestem z Polski przedstawił się bardzo ucieszony: Jan Wojtyła. Nawiasem mówiąc, świat jest tak mały, że to właśnie jemu jeden z motocykli sprzedali Byledaleje :) Magda: – Bardziej lubię reakcję na moje imię. Odkryłam jak bardzo jest międzynarodowe! W Syrii ludzie mówili: OOO Madżda! Arabic name! W Gruzji moje imię było gruzińskie, a w Ameryce Południowej wielu pytało się czy nie mam rodziców Latynosów, bo to przecież kolumbijskie, ekwadorskie itd. imię.
  6. Miejsce, do którego nigdy nie wrócę, to… Michał: – Myślę że jest wiele miejsc, do których nie dam rady już wrócić, bo jest jeszcze tyle innych do zobaczenia… Jeśli chodzi o miejsce do którego nie mam potrzeby wrócić to Finlandia. Magda: – Chciałabym, żeby nie było takiego.
  7. Najdziwniejsza potrawa jaką jadłem/am to… Michał: – Jądro byka we Lwowie? Magda: – Przekrojona na pół, wrzucona z całym wnętrzem na gorący olej świnka morska w Peru.
  8. Najtańszy nocleg w trakcie podróży przytrafił się… Michał: – Najtańszy, czyli wskaźnik ceny do jakości możliwie najwyższy – więc to taki, co jest darmowy i jeszcze w świetnym standardzie. Mieliśmy taki w Argentynie. W miejscowości co się nazywała śmiesznie 9 Lipca, pewien szef wielkiej firmy rolniczej zaprosił nas do siebie na stacji benzynowej – sam wyjeżdżał w podróż toyotą landcruiser na Alaskę i był mega ciekawy wszystkiego. Po tym jak spaliśmy ostatnie dwa miesiące w namiocie, mieliśmy nagle do dyspozycji pięciogwiazdkowy pokój z łazienką, z fantastyczną kolacją. Długo rozmawialiśmy i długo można by o tym opowiadać. Magda: – Najtańszy i najbardziej niezawodny jest nasz namiot!
  9. Najdziwniejsze miejsce w jakim spędziłem/am noc w podróży to… 3 typy: 1. Szczególnie zapamiętałem nocleg na pustyni Wadi Rum w Jordanii, gdzie spaliśmy w kocach pod gołym niebem. Niebo rozgwieżdżone, zero wiatru i niesamowita cisza. Mimo że spaliśmy jak kamień to wybudzić potrafił nas w tej ciszy trzepot skrzydeł przelatujących ptaków. 2. Ostatnio w Ugandzie spaliśmy na nieogrodzonym kempingu w Parku Narodowym Królowej Elżbiety. Na kemping nocą przychodzą lwy, hipopotamy i słonie, a ochroną jest palące się ognisko. Wszystkie odgłosy zwierząt powodują szybsze bicie serca, jednak na dobre przeraziliśmy się kiedy przyszła ulewa i po ogniu nic nie zostało. 3. Nocleg na komisariacie w Peru – nie mogliśmy sobie poradzić z naprawą motocykla i lokalna policja przetransportowała nas wieczorem do wioski bo bała się żebyśmy spali na otwartej przestrzeni. Komisariat, w którym w jednej z celi spaliśmy, o północy został odwiedzony przez grupę ludzi z autobusu, który został obrabowany w miejscu, gdzie jeszcze kilka godzin tkwiliśmy z naszym motocyklem.
  10. Mój ulubiony środek transportu to… Motocykl – za świetny odbiór u lokalnych ludzi, otwarcie na przestrzeń, która Cię otacza, za przyjemność z jazdy. Ale równocześnie go nienawidzę gdy pada i jest zimno lub gdy kolejny raz przebija się opona. No i do tranzytu przez nudne tereny fajniej by było mieć samochód z radiem i lepszymi osiągami :)
  11. Przygoda, której nie zapomnę do końca życia… Jak wybrać tę jedną z tysiąca? Pierwsza na myśl przychodzi mi historia o spędzeniu Bożego Narodzenia wśród ugandyjskiej rodziny. Ale już zaraz do głowy wbija się wejście na Huayna Potosi, spotkanie z Hołowczycem na Dakarze w Chile, nurkowanie z żółwiami w Australii, pływanie z delfinami w Nowej Zelandii itp..
  12. Podczas podróży najbardziej brakuje mi… Michał: – Pewności, że pojazd którym jadę jest w dobrym stanie – tak było z Ładą Niwą w Gruzji, Kawasaki w Ameryce Południowej czy Subaru w Nowej Zelandii – tylko tym się mogę przejmować, reszta jest fantastyczna. Ale w sumie w Polsce też się o to martwię w stosunku doMagda: samochodu, który posiadamy :) Magda: – Jedzenia… dwa razy w życiu zrobiłam w życiu pierogi ruskie – raz w Peru, drugi raz w Nowej Zelandii, bo baaardzo tęskniło mi się do polskiego żarełka.
  13. W podróż zawsze zabieram ze sobą… Michał: – Ulubione gadżety: GPS-a i małą przenośną drukarkę polaroida „PoGo”- naładowana bateria starcza na wydruk zaledwie 10 zdjęć o małym formacie i słabej jakości, za które jednak wiele osób dałoby się pokroić. A my mamy dzięki temu zdjęcia, na które normalnie nie udałoby się nam tych ludzi nakłonić… Magda: – Lista ulubionych gadżetów Michała nie kończy się na tych dwóch pozycjach :P Ja lubię wziąć ze sobą dobrą książkę i… jedną sukienkę, żeby raz na miesiąc włożyć na siebie coś innego niż sprany t-shirt i dziurawe spodnie i poczuć się tak trochę jak kobieta :D
  14. Wracając do domu z podróży czuję… Smutek – płaczemy prawie za każdym razem, ze to już koniec, i do następnego wyjazdu tak daleko…
  15. W najbliższym czasie wybieram się… Do Anglii odwiedzić siostrę :)

* * * * *

Pelikanochomik (www.pelikanochomik.blogspot.com) – czyli Magda i Michał. Rozpoczynali od kilkutygodniowych wyjazdów, po czym dwa razy wybrali się na dłużej: do Nowej Zelandii i Azji Południowo-Wschodniej w 2008, a rok później do Ameryki Południowej – za tę podróż otrzymali wyróżnienie na Kolosach 2010. Od tego czasu ratują się krótkimi wypadami (Etiopia, Uganda, Gruzja).

Komentarze: (1)

Magda 3 listopada 2012 o 11:27

Uwielbiam Was Pelikanochomiki!!!

Odpowiedz