Bierze się ją do ręki i jest miła w dotyku. Aksamitna, delikatna – Książeczka o podróżowaniu. Na skrzydełku kilka słów o autorze: Kazimierz Mrówka, historyk filozofii starożytnej, tłumacz języka francuskiego. Lubi przyrodę, literaturę piękną i rowery.

Z wprowadzenia:

Podróżuje się, bo podróż to poczucie wolności. A skoro wolność jest tym, czego człowiek pragnie jak wody, to i podróż, grzejąc się w cieple wielkiego pojęcia wolności, urasta do rangi fundamentalnego doświadczenia ludzkiego życia.

Później jest już tylko lepiej, bo książka ta nie jest li tylko o podróżach w fizycznym tego słowa znaczeniu. Jest o podróżowaniu nie tylko z miejsca do miejsca, ale z uczucia do uczucia. O odbywaniu drogi pomiędzy zaciekawieniem a poznaniem, pomiędzy dostrzeżeniem a zrozumieniem. To książka o podróżnych, którzy z chwilą opuszczenia progu „domu” rozpoczynają drogę powrotną do niego. Z pełną świadomością, że będzie ona pełna trudów i przygód. Jest to też książka o tych „innych” – niepodróżnych domatorach, dopełniających swymi stacjonarnymi przyzwyczajeniami obraz człowieka, nie tylko współczesnego.

Dalej we wprowadzeniu czytamy:

Książeczka jest pochwałą podróżowania; jest wyrazem fascynacji podróżami i podróżnikami – najzdrowszymi pod słońcem szaleńcami przemierzającymi świat w rytm uderzeń serca.

Autor niezmiernie umiejętnie wydaje się, że mając dobre doświadczenia w tych kwestiach – ukazuje „człowieka w domu” (domatora) oraz „człowieka w drodze” (podróżnego) – czuje się od pierwszych wersów, stron, rozdziałów całych, że z ogromnym pietyzmem zgłębiał po wielokroć (praktycznie i teoretycznie) „sztukę podróżowania”. Kto lepszy: osadnik czy koczownik? Rolnik czy nomada? Co lepsze: strach czy głód? Strach przed światem zewnętrznym, obcym, innym od zamkniętego w znanych sobie czterech ścianach? Czy głód życia? Głód wolności, piękna i nowych doświadczeń?

Kimże jest turysta w porównaniu do podróżnika? A jeśli w to wszystko wmiesza się jeszcze pielgrzym, bo przecież cel drogi czy podróży w którymś momencie stać się może świętością! W każdym podróżnym jest trochę z podróżnika i pielgrzyma, jest też dużo z turysty, który w drogę się wybrał niejako dla rozrywki. Turysta przemieszcza się tymczasowo, to namiastka wolności, z kotwicą mocno osadzoną pomiędzy wygodną sofą a szerokim ekranem telewizora. Turysta jest szczęśliwy, bo ta namiastka wolności pozwala mu zapomnieć o monotonii codziennych, nudnych zajęć.

Polecamy: Backpacker, podróżnik czy turysta. 7 typów osób podróżujących po świecie

Przeżywać a doświadczać podróż? To zależy nie tylko od naszych fizycznych możliwości, ale także od psychicznego nastawienia się na to czy chcemy, czy możemy sobie pozwolić, na zaspokojenie podróżnych aspiracji wyłącznie podróżami wewnętrznymi, duchowymi, „pantoflowymi” z palcem zmieniającym programy telewizyjne lub przekładającym stronice książek i albumów. Mrówka głosi pochwały w swej książce fizycznemu przenoszeniu się z miejsca na miejsce, docenia to co się wówczas w człowieku dzieje, jak go zmiany miejsca zmieniają. Podróże duchowe można odbywać bez przemieszczania się. Podróż fizyczna ma to do siebie, że nie odbywa się bez równoczesnego poruszenia swego ducha czy serca.

Autor Książeczki o podróżowaniu nie kryje, że dla niego fenomen podróży jest (…) okazją do refleksji nad człowiekiem i jego wolnością. To książka o filozofii podróżowania, to książka o filozoficznych podróżach.

Książeczka, jak sugeruje już sam tytuł, nie jest obszerna, ma zaledwie kilkadziesiąt stron. Ciekawy layout świetnie komponuje się z przemyślaną treścią, w której Kazimierz Mrówka – jak na historyka filozofii starożytnej przystało – bez wytchnienia żongluje cytatami starożytnych myślicieli. Od Talesa, przez Permenidesa, po Heraklita. Idac dalej tą drogą, docieramy do najważniejszego ze starożytnych podróżników – Odyseusza, którego wędrówka nie jest niczym innym jak powrotem. Powrotem do domu, do znanego, bezpiecznego, do siebie samego. To podróżnik mimo woli i chyba dlatego nie jest doskonałym wzorem podróżnika.

Książka ta bardziej spodoba się „podróżującym” – to pochwała podróży, której „domatorzy” mogą nie tyle nie rozumieć, co zwyczajnie się obawiać, nie posiadają oni bowiem żadnych doświadczeń „drogi” – trudno jest więc im wydać pozytywny lub negatywny osąd o podróży lub o pozostaniu w domu. To społeczni i polityczni konformiści, zniewoleni codziennym życiem nudziarze – całkowite zaprzeczenie „ludzi drogi” Jacka Kerouaca, całkowite zaprzeczenie „szaleńców ogarniętych szałem drogi”. Celem podróżnych i domatorów jest jednak to samo: wolność. Być wolnym to być sobą – z tym że każdy postrzega taką wolność na swój sposób.

Mamy więc w Książeczce o podróżowaniu trzy rodzaje ludzi w drodze: pielgrzyma, podróżnika i turystę. Łączy ich chęć osiągnięcia mniej lub bardziej określonego celu – chcą coś zobaczyć i czegoś doświadczyć. Łączy ich też bezinteresowność przemieszczania. W hierarchii ludzi w drodze turysta stoi najniżej, on podróże konsumuje. Podróżnik kontempluje. Pielgrzym jest rodzajem podróżnego, którego celem jest dotarcie do sacrum w jednym z jego licznych wcieleń. Turystyka jest masowa, a w tłumie ludzie tracą autentyczność i stają się powierzchowni, a jedynym typem podróży, która nie wyklucza zbiorowości jest pielgrzymka. Najlepiej podróżuje się w małej grupie lub samotnie – sprzyja to pracy nad sobą, refleksji i podróżowaniu wewnętrznemu.

Książka Kazimierza Mrówki spodoba się tym wszystkim, dla których w podróżowaniu ważny jest i cel i droga. Tym wszystkim, dla których podróżowanie jest wyrazem idealizmu, bo droga jest spełnieniem marzenia osiągnięcia jakiegoś celu, pójściem za głosem pragnienia, materializacją idei.

Książeczkę o podróżowaniu należałoby też polecić tym turystom, którym się wydaje, że są w stanie się nawrócić na „podróżowanie”, a nie tylko wygodne zwiedzanie i konsumowanie podróży. Turyści, którzy dostrzegają w sobie odwagę na zerwanie z przyzwyczajeniami, stereotypami i presją społeczną, też mogą wiele dobrego wynieść z tej lektury – może ich ośmielić na tyle, że przestaną bać się drogi i trudów z nią związanych. Nagrodą dla takiego ośmielonego turysty będzie dostrzeżenie pełni wartości domu, który opuścił i do którego przecież tuż po przekroczeniu progu zaczął wracać.

Nagrodą dla wszystkich ośmielonych podróżnych jest radość i satysfakcja z połączenia z zadziwiającym niepowtarzalnością światem, pełnym tajemnic i piękna, których doświadcza się na każdym kroku.

W traktacie Kazimierza Mrówki podróżny urasta do rangi filozofa, którego intryguje, pociąga świat pełen tajemnicy – stojący przed nim otworem, czekający na odkrycie, bo świat nie chce ukrywać swego piękna. Świat jest stworzony dla podróżników, ale tylko dla tych, którzy dadzą mu się oczarować i uwieść. W podróży człowiek jedna się ze światem i zaprzyjaźnia się. Mimo całego zła i cierpienia, które trawią go niczym pasożyt.

A na koniec i tak się okazuje, że chodzi o to, że rower jest jednym z najbardziej udanych wynalazków człowieka – ale o tym to chyba powstanie nieco obszerniejsza Książeczka o podróżach rowerowych.

Kazimierz Mrówka, Książeczka o podróżowaniu, Wydawnictwo Gondwana 2012 r.

Norbert Skrzyński

Niespełniony geograf, ciągle dokonujący trudnego wyboru pomiędzy tym co robić lubi, a tym co robić musi. Z zamiłowania rowerzysta, czytelnik, obserwator, wielbiciel map. Radykalny przeciwnik bezmyślności. Ekstremalny zwolennik przemieszczania się.

Komentarze: (1)

rangzen 14 lipca 2013 o 20:12

Brzmi ciekawie… I jeszcze te dwa słowa: podróż i wolność, które działają jak magnes…
Książki jeszcze nie czytałem, ale ten krótki tekst jest na tyle zachęcający, że jest to tylko kwestia czasu.

Odpowiedz