GR20 – najtrudniejszy szlak w Europie?
Trasa GR20 jest w na anglojęzycznych portalach określana jako One of best hikes in the world, albo most difficult in Europe. Daliśmy się skusić tym atrakcyjnym epitetom i w październiku ruszyliśmy na Korsykę.
Korsyka, znana nam dotąd jedynie jako miejsce urodzin Napoleona, okazuje się całkiem ciekawa, jak zresztą każde miejsce przy bliższym poznaniu.
Z naszych pobieżnych obserwacji wynika, że najważniejsze są tu dzikie świnie, wokół których kręci się życie na wyspie. Na drogach i szlakach masowo czatują myśliwi, od czasu do czasu migała nam też ekipa niosąca upolowanego już wieprza. Wielkim przysmakiem tych zwierząt są kasztany, w poszukiwaniu których schodzą (ku swojej zgubie) w niższe partie gór, gdzie już czekają na nie uzbrojeni łowczy. Świnie przerabiane są na charcuterie – wędliny, narodowy przysmak Korsykanów.
Szlak GR20 liczy aż sto osiemdziesiąt kilometrów długości oraz kilkanaście tysięcy metrów przewyższeń, które normalni ludzie pokonują w jakieś piętnaście dni. Nienormalni przebiegają go w kilkadziesiąt godzin. Aktualny rekord szlaku należy do Guillame’a Peretti, który pokonał go w trzydzieści dwie godziny.
Najbardziej spektakularny odcinek GR20, Cirque de la Solitude liczy trzysta metrów i według mnie jest znacznie łatwiejszy od Orlej Perci. Dlaczego zatem to nie Tatrom należy się palma pierwszeństwa w kategorii „trudnych szlaków”? Pomijając już ignorancję zachodnich Europejczyków (O, to w Polsce są góry?), chodzi prawdopodobnie o długość trekkingu, potężne przewyższenia i ograniczona możliwość aprowizacji po drodze.
Szczególnie poza sezonem (od października) maszerując po GR20 jesteśmy zmuszeni dźwigać ciężkie plecaki z jedzeniem. Schroniska są opuszczone (ale nie zamknięte! Działają tam też kuchenki gazowe, a w pobliżu każdego znajdują się źródła wody), a wioski nisko. Nie musimy za to wydawać pieniędzy – normalnie nocleg kosztuje trzynaście euro za osobę lub dziesięć euro za namiot plus siedem za osobę. Obowiązuje zakaz rozbijania się poza miejscami wyznaczonymi.
Szczerze odradzam noclegi w korsykańskich schroniskach, nie jest to na pewno elegancja – Francja. Przyzwyczajeni do dużych, wygodnych i ładnych polskich przytulisk, z początku nie dowierzaliśmy, ze osławione refuges są kompaktowymi budami, często z dwoma stołami na krzyż.
Najgorsze było jednak gryzące robactwo gnieżdżące się w materacach, które skutecznie przekonało niżej podpisanego do nocowania w namiocie. Co ciekawe, mój rodzony brat spał smacznie przez osiem dni w schroniskach, nie będąc ugryzionym ani razu.
Październik to być może najlepsza pora na wycieczkę po GR20. Wciąż jest ciepło (choć pogoda bywa kapryśna), noclegi za darmo, tańsze przeloty – nic dziwnego, że na trasie pojawiają się przedstawiciele Najwspanialszej Z Nacji. Przypominało nam o tym dobitnie nieśmiertelne Tu byłem wypisane markerem w kilku punktach, podpisane przez niejakiego Marcina. Pozdrawiamy.
Siłą własnych nóg. O podróżowaniu pieszo pisze Łukasz Supergan
Nie sądzę, żeby GR20 był najtrudniejszym szlakiem pieszym w Europie. Prawdę rzekłszy, trudności, poza krótkim odcinkiem z łańcuchami, jest raczej niewiele, często mamy za to do czynienia ze sporą ekspozycją. Bez wątpienia jest to jednak wspaniała, bardzo urozmaicona trasa ze wspaniałymi widokami. Warto przedłużyć sobie w ten sposób lato!