Niedziela to jest dobry dzień na przeglądanie starych rzeczy. Stąd Afganistan, miasto Herat, przeterminowane klisze i nieostre zdjęcia.

Kilka słów wstępu jest takich, że była jesień 2008 roku, jak wsiadłem w stopa w Barwinku i po trzech dniach wysiadłem nad Bosforem w Stambule. Dalej były autobusy, był Teheran i Mashad, a w końcu wylądowałem w Heracie, gdzie miło spędzałem czas, gdyż nie bardzo mogłem jechać dalej.

Tu trochę więcej na temat tych przygód: Herat – miasto cmentarzy i latawców

Spędzając miło czas chodziłem po mieście, wałęsałem się za miasto, łaziłem po parkach i herbaciarniach i nic nie jadłem, gdyż był ramadan. Pstryknąłem za to kilka zdjęć, które niektórym się podobają. Więc w końcu postanowiłem zamieścić je i tutaj. Po to w końcu powstał peron, żeby zdjęcia na nim zamieszczać.

Grzegorz Król

Ostatnio jeździł motocyklem po Bałkanach, ale nic o tym nie napisał. Robi Peron4 i bardzo lubi podróże.

Komentarze: 2

Kasia 8 lutego 2013 o 14:48

żal serce ściska patrząc na te dzieciaki :( nie zasłużyły sobie na to, żeby bezprawnie i bezkarnie pozbawiać ich dzieciństwa a czasem i życia.. smutne to wszystko..

Odpowiedz

fastfoodworld 13 lutego 2013 o 22:47

co tak mało komentarzy jak takie zajebiste foteczki,, pozdro Teresa, fajne te instagramy z afganu :)

Odpowiedz