7 faktów o bułgarskiej rakii
Pełny tytuł dzisiejszego wpisu powinien brzmieć 7 faktów o bułgarskiej rakii, które wypadałoby, żebyś znał, zanim zaczniesz ją pić, ale trochę za długi by był. Bo owszem, rakiję można wypić ot tak sobie, ale z szacunku dla kultury warto dowiedzieć się czegoś o trunku, zanim wychylimy szklanicę. Zapraszam zatem do świata procentów, owoców i plastikowych butelek.
1. Rakija to nie bimber
Kiedy przyjechałam do Bułgarii byłam ignorantką. Poczęstowana szklaneczką morelowej rakii w towarzystwie niemieckojęzycznym, które określało trunek mianem sznapsa rzuciłam jakiś komentarz o bimbrze. Dostało mi się po uszach i trochę słusznie. Ale tylko trochę.
Bo czymże jest bimber? To, ogólnie rzecz biorąc, alkohol produkowany w warunkach domowych z prostych surowców. A rakiję przecież oryginalnie pędziło się w domach właśnie. Ba! Nadal się pędzi, w dodatku niezbyt legalnie. Ale do tego przejdziemy później. Jednakże rakija jest bardziej szlachetna od zwykłego bimbru, który można pędzić z najprzeróżniejszych surowców – zboża, ziemniaków, papieru toaletowego. A rakiję robi się z owoców.
Przyjmujemy zatem, że rakija zwykłym bimbrem nie jest.
2. Rakiję robi się z owoców
Rozwińmy myśl z poprzedniego akapitu. W Bułgarii najczęściej spotyka się rakiję produkowaną z winogron. To grozdowa rakija.
Połowa wszystkich winogron w Bułgarii zbieranych jest na własny użytek, z czego większość wykorzystuje się właśnie do produkcji alkoholu. Chętnie używa się też śliwek czy moreli. Zdarzają się rakije z płatków róż, wyrabiane głównie w okolicach Kazanłyku.
Jeden ze znajomych Bułgarów temat owoców używanych do produkcji rakii podsumował jednym zdaniem: Rakiję pędzimy z każdych owoców, które mają cukier!
3. Najlepsza rakija jest domaszna
Domowej roboty trunek smakuje najlepiej. Przyzna to każdy prawdziwy Bułgar. Sklepowe, to jakieś popierdółki bez mocy. Bo w sklepie ciężko dostać rakiję o zawartości alkoholu większej niż 40%.
A jak sobie gospodarz sam wydestyluje, to i 80% będzie miał. Jest wówczas czym porządny toast wznieść!
4. Domową rakiję kupisz bez problemu
Źli urzędnicy z wysokich europejskich stołków patrzyli krzywym okiem na domową, nieuregulowaną produkcję rakii kiedy Bułgaria przystąpiła do Unii Europejskiej w 2007 r. Pogrozili palcem, a rząd bułgarski ugiął się i nałożył na domaszną rakiję akcyzę. Chociaż była o połowę niższa niż ta narzucona na alkohol sprzedawany w sklepach, ludzie się zbuntowali!
Pytali dlaczego muszą płacić rakiją za przystąpienie do Unii Europejskiej?
Podatek wprowadzono. Z jakim efektem? Na nieco ponad tysiąc legalnie zarejestrowanych miejsc produkcji rakii istnieje około dziewięciu tysięcy nielegalnie działających. Dodatkowo w tych legalnych Bułgarzy zaczęli drastycznie zaniżać informacje o ilości produkowanego trunku. Niech się państwo odczepi do domowej rakii!
Domową rakiję dostanie się bez problemu. Wystarczy podpytać jakiegoś Bułgara. Każdy albo sam pędzi, albo ma wśród rodziny i znajomych kogoś, kto to robi. Można więc zakupić domowej roboty trunek. Najczęściej – dla wygody – w plastikowej butelce.
5. Rakiję trzeba sączyć ze szklanki
Wiemy już co nieco o produkcji, dowiedzmy się zatem o tym, jak się pije rakiję. Wiadomo, że są ludzie, którzy naleją sobie trunku do kieliszka czy szklanki i wychylą jak shota. Na raz. Do dna. Błąd!
Rakiję pije się powoli. Sączy małymi łykami. Napawa się smakiem. Dobra rakija powinna mieć posmak owoców, z których została zrobiona. Delektujmy się tym smakiem.
6. Zagrychą jest sałatka szopska
Tak, tak. Rakii w żadnym wypadku nie popijamy sokiem czy napojem gazowanym.
W Bułgarii często pije się rakiję jako aperitif, przed posiłkiem. Tradycyjnym dodatkiem do trunku jest słynna bułgarska sałatka szopska, w której skład wchodzą ogórki, pomidory, papryka (latem surowa, zimą zapiekana lub konserwowa) i przepyszny ser sirene.
A może to rakija jest tradycyjnym dodatkiem do sałatki…?
7. Na zdrave!
Te słowa wykrzyknie Bułgar wznosząc toast. Pamiętajmy o jednej ważnej rzeczy przy piciu rakii (ale nie tylko) w tym kraju. Stukając się kieliszkami czy szklankami należy patrzeć drugiej osobie w oczy. Jeśli tego nie robimy, może ona uznać, że nie jesteśmy szczerzy. A tego przecież nie chcemy.
Skoro już wiemy o rakii co nieco, możemy się napić :) Na zdrave!